Artykuł sponsorowany: Aranżacja łazienki to jeden z tych etapów projektowania wnętrz, który łączy estetykę, technologię i precyzję wykonania w wyjątkowo wymagający sposób. Choć przez lata łazienka była traktowana głównie jako pomieszczenie funkcjonalne, dziś staje się pełnoprawną częścią strefy dziennej – miejscem relaksu, odnowy i codziennych rytuałów. Współczesne trendy projektowe stawiają na rozwiązania, które łączą naturalne materiały z nowoczesnymi technologiami, a jednocześnie pozwalają personalizować przestrzeń w zależności od potrzeb domowników.
Coraz więcej uwagi poświęca się strukturze powierzchni, światłu i zmysłowym detalom, które budują nastrój. Zamiast klasycznych płytek coraz częściej pojawia się mikrocement, tadelakt, a nawet drewno zabezpieczone tak, by bez problemu znosiło kontakt z wodą. Projektanci chętnie sięgają po nietypowe zestawienia kolorów i faktur, tworząc przestrzenie o hotelowym charakterze lub przeciwnie – przytulne i organiczne.
W aranżacji łazienek coraz większą rolę odgrywają też systemy inteligentnego sterowania, czujniki i dyskretne technologie, które dbają o komfort, oszczędność energii i higienę. Lustra z funkcją anti-fog, ogrzewane posadzki, zintegrowane oświetlenie LED – to już nie luksus, lecz standard w dobrze zaprojektowanym wnętrzu.
Nie mniej ważny jest aspekt ekologiczny: ograniczenie zużycia wody, materiały o niskim śladzie węglowym i wentylacja zapewniająca zdrowy mikroklimat. Nowoczesna łazienka to przestrzeń, w której estetyka spotyka się z funkcją, a innowacja – z naturą. W poniższych częściach znajdziesz zestawienie najciekawszych trendów, technologii i pomysłów, które zmieniają sposób, w jaki postrzegamy i urządzamy to niewielkie, ale kluczowe pomieszczenie.
Czy mikrocement i tadelakt sprawdzają się pod prysznicem?
Mikrocement i tadelakt to dwa materiały, które w ostatnich latach zyskały ogromną popularność w aranżacji łazienek. Choć oba pozwalają stworzyć gładkie, bezspoinowe powierzchnie i dają wrażenie eleganckiego minimalizmu, różnią się pochodzeniem, właściwościami i sposobem aplikacji. W strefie prysznica sprawdzają się doskonale – pod warunkiem, że zostaną prawidłowo położone i zabezpieczone.
Mikrocement – nowoczesność i precyzja wykonania
Mikrocement to cienkowarstwowa zaprawa na bazie cementu, żywic polimerowych i pigmentów. Nakłada się ją w kilku warstwach o łącznej grubości 2–3 mm, dzięki czemu idealnie sprawdza się na różnych podłożach – od betonu, przez płytki, po płyty g-k. Kluczową zaletą jest ciągłość powierzchni, która eliminuje fugi i ogranicza ryzyko wnikania wody.
W strefie prysznica mikrocement wymaga szczelnej hydroizolacji pod warstwą wykończeniową i zabezpieczenia powierzchni lakierem poliuretanowym. Dzięki temu uzyskuje się powłokę całkowicie odporną na wilgoć, łatwą w utrzymaniu i przyjemną w dotyku. Mikrocement świetnie sprawdza się w prysznicach typu walk-in, gdzie przechodzi płynnie z podłogi na ścianę, tworząc efekt monolitu.
Warto jednak pamiętać, że materiał ten wymaga doświadczonego wykonawcy – każdy błąd w aplikacji, zwłaszcza w narożnikach i przy odpływach, może skutkować pęknięciem lub przeciekiem. Mikrocement ma też swoją specyfikę wizualną – lekkie niuanse kolorystyczne i mikrowzory są jego cechą naturalną, a nie wadą.
Tadelakt – marokańska tradycja w nowoczesnym wnętrzu
Tadelakt to naturalny tynk wapienny, pochodzący z Maroka, gdzie od wieków stosowano go w łaźniach hammam. W przeciwieństwie do mikrocementu, nie zawiera żywic ani cementu – jego trwałość wynika z reakcji chemicznej wapna gaszonego z wodą i oliwą z oliwek, która nadaje mu hydrofobowe właściwości.
Tadelakt ma wyjątkowy charakter wizualny: powierzchnia jest lekko błyszcząca, miękka w odbiorze i pełna subtelnych przejść kolorystycznych. Dzięki naturalnemu składowi „oddycha”, co pomaga utrzymać zdrowy mikroklimat w łazience. Wymaga jednak regularnej pielęgnacji – co kilka miesięcy warto odświeżać go naturalnym woskiem, który wzmacnia jego odporność na wodę.
W strefie prysznica tadelakt sprawdza się znakomicie, pod warunkiem, że wykonanie jest precyzyjne i warstwy dobrze wypolerowane. To materiał, który „dojrzewa” z czasem – im dłużej jest użytkowany, tym bardziej nabiera głębi i połysku. Wymaga natomiast unikania silnych detergentów i preparatów o niskim pH, które mogą osłabić jego powierzchnię.
Jak łączyć drewno z wodą – gatunki, impregnacja, błędy
Drewno w łazience przestało być ekstrawagancją. Dziś to świadomy wybór projektowy, który wprowadza ciepło, równowagę i naturalność do przestrzeni zdominowanej przez szkło, ceramikę i metal. Odpowiednio dobrane gatunki i właściwa impregnacja pozwalają stosować je nawet w bezpośrednim kontakcie z wodą – pod prysznicem, przy wannie lub jako blat pod umywalką. Klucz tkwi w zrozumieniu właściwości drewna i jego reakcji na wilgoć.
Jakie gatunki drewna najlepiej znoszą wilgoć?
Najlepiej sprawdzają się gatunki egzotyczne o dużej zawartości naturalnych olejów i garbników, które chronią drewno przed nasiąkaniem. Do najpopularniejszych należą:
- Teak – odporny na grzyby, pleśń i wodę, używany w budowie statków i saun.
- Iroko – afrykańskie drewno o miodowym odcieniu, które z czasem nabiera głębi i patyny.
- Merbau – bardzo twarde i ciężkie, o wysokiej odporności na zmienne warunki wilgotności.
- Cumaru i jatoba – gatunki niezwykle stabilne, cenione w luksusowych realizacjach spa.
W nowoczesnych projektach coraz częściej wykorzystuje się także rodzime gatunki – dąb, modrzew, jesion czy sosnę. Wymagają one jednak gruntownego zabezpieczenia i regularnej konserwacji. Dąb poddany obróbce termicznej (tzw. dąb termowany) zyskuje odporność porównywalną do egzotyków, zachowując przy tym lokalny charakter.
Impregnacja i wykończenie – co naprawdę działa
Zabezpieczenie drewna przed wodą i zabrudzeniami to etap kluczowy. W łazience najlepiej sprawdzają się dwa typy wykończeń:
- Oleje i olejowoski naturalne – wnikają głęboko w strukturę drewna, chronią od środka i zachowują naturalny wygląd materiału. Nie tworzą warstwy, dzięki czemu drewno może „oddychać”, ale wymagają okresowego odnawiania – zwłaszcza w strefie prysznica.
- Lakiery poliuretanowe lub akrylowe – tworzą szczelną, odporną powłokę, lepiej chroniąc przed wodą i ścieraniem. Są praktyczniejsze przy blatach i frontach, ale nadają powierzchni bardziej techniczny wygląd.
Ważne, by stosować powłoki elastyczne, które pracują razem z drewnem. Zbyt sztywne lakiery mogą pękać przy zmianach temperatur i wilgotności.
Najczęstsze błędy przy stosowaniu drewna w łazience
- Jednym z największych problemów jest niewłaściwa wentylacja. Nawet najlepsza impregnacja nie zastąpi skutecznej wymiany powietrza. W pomieszczeniach bez wentylacji mechanicznej drewno szybko traci stabilność i ulega deformacjom.
- Częsty błąd to także brak dylatacji przy montażu – drewno potrzebuje przestrzeni na naturalne ruchy pod wpływem wilgoci. Należy pozostawić co najmniej 3–5 mm luzu przy ścianach i krawędziach.
- Innym problemem jest zły dobór materiałów pomocniczych – klejów, silikonów i fug. Do stref mokrych używa się tylko klejów elastycznych i silikonów neutralnych, które nie reagują z olejami zawartymi w drewnie.
- Nie wolno też montować drewna bez separacji od podłoża – podłogi, blaty i zabudowy wymagają warstwy izolacyjnej, np. folii w płynie.
- Na końcu – brak konserwacji. Drewno jest materiałem wymagającym, ale wdzięcznym. Regularne czyszczenie i olejowanie to warunek jego trwałości i pięknego starzenia się.
Jak kolory i faktury wpływają na odbiór przestrzeni?
Kolor i faktura w łazience to nie tylko kwestia gustu – to realne narzędzia kształtujące proporcje, nastrój i sposób, w jaki użytkownik postrzega przestrzeń. Dobrze dobrana paleta barw potrafi optycznie powiększyć pomieszczenie, zrównoważyć układ ścian, a nawet poprawić poczucie czystości i świeżości. Z kolei faktury wprowadzają zmysłowy wymiar – potrafią ocieplić wnętrze, złagodzić echo lub nadać mu bardziej naturalny charakter. Kluczowe jest zachowanie równowagi między tym, co gładkie, a tym, co chropowate; między powierzchniami odbijającymi światło a tymi, które je pochłaniają.
Jasne barwy – biel, piaskowy, delikatny beż czy chłodny popiel – odbijają światło i sprawiają, że pomieszczenie wydaje się większe, bardziej uporządkowane i świeże. To bezpieczna baza dla większości projektów, szczególnie w niewielkich mieszkaniach, gdzie łazienka często nie ma okna. Ciemne kolory – grafit, granat, antracyt lub oliwkowa zieleń – pozwalają uzyskać głębię i elegancję, lecz wymagają starannego planu oświetlenia i dobrze dobranych kontrapunktów. Ciemna łazienka staje się wtedy kameralnym wnętrzem o charakterze spa, pod warunkiem, że ma jasno oświetlony sufit, duże lustro i przemyślane refleksy świetlne na strukturach materiałów.
Oprócz koloru znaczenie ma stopień połysku. Powierzchnie błyszczące odbijają światło i wizualnie poszerzają przestrzeń, ale łatwiej ujawniają zacieki czy smugi. Matowe dają wrażenie miękkości, uspokajają kompozycję i pochłaniają nadmiar refleksów, co szczególnie sprawdza się przy naturalnych materiałach – kamieniu, betonie czy mikrocemencie. Strukturalne wykończenia, takie jak ryflowane płytki, łupek czy tynk mineralny, budują głębię i przyjemny kontrast sensoryczny, jednak należy stosować je z umiarem. Jedna ściana o wyraźnej fakturze w zupełności wystarczy, aby uzyskać efekt trójwymiarowości, bez przytłaczania wnętrza.
Na ostateczny odbiór wpływa także skala formatu i sposób fugowania. Duże płyty ograniczają ilość spoin i tworzą efekt monolitu, co optycznie uspokaja przestrzeń. Z kolei mozaika pozwala na precyzyjne wykończenie wnęk i spadków, ale jej drobny rytm wizualnie „zagęszcza” wnętrze. Odcień fugi powinien być dobrany o pół tonu ciemniejszy od płytki – dzięki temu łatwiej utrzymać czystość, a powierzchnia zyskuje spójność. Unikaj wyraźnych kontrastów między fugą a płytką, jeśli nie chcesz, by to właśnie siatka spoin dominowała nad projektem.
Nie mniej istotne jest światło – to ono wydobywa kolor i fakturę. W chłodnym świetle LED (około 4000 K) biele i szarości wyglądają neutralnie, ale beże i ciepłe odcienie mogą tracić naturalność. Przy świetle cieplejszym (2700–3000 K) beton i drewno nabierają miękkości, a ciemne kolory zyskują głębszy ton. Warto przetestować materiały w obu wariantach, zanim trafią na ściany, ponieważ różnica między światłem dziennym a sztucznym potrafi całkowicie zmienić charakter wnętrza.
Komponując paletę, warto trzymać się zasady 70/20/10: siedemdziesiąt procent stanowi tło – spokojne, neutralne powierzchnie; dwadzieścia procent to materiał uzupełniający, który wprowadza subtelne urozmaicenie; dziesięć procent to akcent – armatura, oświetlenie lub fragment ściany o silniejszym wyrazie. Takie proporcje pozwalają zachować harmonię i uniknąć wrażenia chaosu.
Dobór kolorów i faktur najlepiej ocenić na żywo, zestawiając ze sobą płytki, fugę, blat i armaturę. Właśnie dlatego warto odwiedzić profesjonalne salony łazienek
Oświetlenie warstwowe w łazience – jak to ugryźć?
Światło w łazience to nie detal, lecz kluczowy element projektu. Odpowiednie oświetlenie decyduje o tym, czy wnętrze będzie komfortowe i funkcjonalne, czy męczące i płaskie. Projektowanie światła powinno opierać się na zasadzie warstwowości, czyli wykorzystaniu trzech niezależnych poziomów: światła ogólnego, zadaniowego i nastrojowego. Każde z nich ma własną funkcję, a dopiero ich połączenie tworzy harmonijną całość.
Podstawą jest światło ogólne, które pozwala na swobodne poruszanie się po pomieszczeniu i równomiernie oświetla jego geometrię. W tej roli najlepiej sprawdzają się oprawy sufitowe o szerokim kącie świecenia lub płaskie plafony LED, które nie tworzą ostrych cieni. Ważne jest, by światło nie było zbyt mocne ani zbyt chłodne. Temperatura barwowa w zakresie 3000–3500 K zapewni przyjemny, domowy klimat, a współczynnik oddawania barw (CRI) powyżej 90 zagwarantuje, że kolory ścian i skóry będą wyglądały naturalnie. W strefach wilgotnych warto zastosować oprawy o podwyższonej szczelności (IP44 lub IP65), szczególnie nad prysznicem i wanną.
Drugą warstwą jest światło zadaniowe, które odpowiada za dobre oświetlenie twarzy w strefie lustra. Największym błędem jest montaż pojedynczego punktu świetlnego bezpośrednio nad lustrem – takie światło tworzy cienie pod oczami i zniekształca rysy. O wiele lepsze efekty daje rozmieszczenie dwóch pionowych opraw po bokach lustra lub szerokiej listwy świetlnej zintegrowanej z taflą. Źródło światła powinno znajdować się na wysokości wzroku użytkownika, czyli około 150–165 cm nad podłogą. Barwa światła powinna być neutralna (3500–4000 K), a jego równomierny rozkład gwarantuje komfort podczas makijażu i pielęgnacji. W nowoczesnych rozwiązaniach coraz częściej stosuje się lustra z podświetleniem LED i funkcją anti-fog, które eliminują problem zaparowanej tafli po kąpieli.
Trzeci poziom to oświetlenie nastrojowe, które nadaje wnętrzu charakteru i podkreśla strukturę materiałów. Dyskretne taśmy LED umieszczone w niszach, pod wanną, za lustrem lub w cokole szafki tworzą subtelny efekt rozświetlenia bez widocznych źródeł. Takie światło jest rozproszone i miękkie, dlatego doskonale sprawdza się wieczorem, gdy chcemy uzyskać atmosferę spokoju i relaksu. Optymalna barwa to 2700–3000 K, a w strefach mokrych taśmy powinny mieć klasę szczelności IP65. Warto podzielić oświetlenie na kilka niezależnych obwodów i dodać funkcję ściemniania, co umożliwia tworzenie różnych scen świetlnych – od jasnego, energetyzującego poranka po delikatne światło nocne.
Projektując oświetlenie, należy pamiętać o ergonomii. Wystarczą trzy niezależne obwody – ogólny, lustro i akcenty – by móc płynnie dopasować nastrój do pory dnia. Wszystkie zasilacze LED warto umieszczać w suchych, wentylowanych przestrzeniach, do których można uzyskać dostęp serwisowy. Dobrą praktyką jest także wybieranie źródeł flicker-free, które nie migoczą i nie męczą wzroku.
Łazienka to pomieszczenie o podwyższonej wilgotności, dlatego trzeba zachować ostrożność przy doborze osprzętu. Oprawy montowane w strefach mokrych muszą mieć odpowiedni stopień ochrony, a całe oświetlenie powinno być zabezpieczone wyłącznikiem różnicowoprądowym. Te detale zwiększają bezpieczeństwo i trwałość instalacji.
Smart i „niewidzialne” technologie w łazience
Technologie w łazience mają działać dyskretnie: poprawiać komfort, higienę i bezpieczeństwo, nie dominując nad estetyką. Najlepszy efekt daje integracja urządzeń już na etapie projektu – tak, by przewidzieć zasilanie, serwis i strefy ochronne. W praktyce „smart” oznacza trzy rzeczy: automatyzację powtarzalnych czynności (oświetlenie i wentylacja), precyzyjną kontrolę wody i temperatury (termostaty, cyrkulacja, ogrzewanie podłogowe) oraz monitoring ryzyk (zalania, wilgoci, awarii). Poniższe podsekcje pokazują, jak wdrożyć te rozwiązania w sposób estetyczny i bezpieczny.
Sterowanie światłem i sceny – wygoda, która nie męczy wzroku
Warstwowe oświetlenie (ogólne, zadaniowe, nastrojowe) zyskuje na ściemnianiu i scenach. Zamiast wielu włączników, konfigurujesz trzy–cztery tryby: „poranek” (jasne, neutralne), „wieczór” (przygaszone, ciepłe), „noc” (tylko cokół) i „lustro” (frontalne, równomierne). W praktyce sprawdzają się panele dotykowe odporne na wilgoć, sterowniki DALI/0–10 V lub moduły bezprzewodowe ukryte w puszkach. Źródła flicker-free ograniczają zmęczenie oczu, a pamięć ostatniego poziomu jasności pozwala wrócić do ulubionej sceny jednym kliknięciem.
Woda pod kontrolą – termostaty, oszczędność i komfort
Baterie termostatyczne stabilizują temperaturę i skracają czas „kręcenia” kurkami, co realnie obniża zużycie wody. Warto dodać perlatory o stałym przepływie (np. 5–7 l/min dla umywalek) oraz zawory czasowe w prysznicu dla domów wynajmowanych. W strefach premium sens ma cyrkulacja ciepłej wody sterowana zegarem lub czujnikiem ruchu – woda pojawia się od razu, bez marnowania litrów na „rozgrzewanie” instalacji. Pamiętaj o odwodnieniu liniowym z łatwym dostępem do syfonu; modele z koszykiem na włosy ograniczają ryzyko zatorów i przykrych zapachów.
Komfort cieplny i suche powierzchnie – posadzka, lustra, ręczniki
Elektryczne ogrzewanie podłogowe (mata lub kabel) to jeden z najbardziej odczuwalnych „smart dodatków” w małej łazience. Termostat z programem tygodniowym i czujnikiem podłogowym utrzymuje komfort bez przegrzewania. Maty grzewcze za lustrem eliminują parowanie po prysznicu, a grzejniki drabinkowe z grzałką elektryczną pozwalają suszyć ręczniki poza sezonem grzewczym. Dla posadzek prysznicowych przydatne są lokalne strefy grzewcze – szybciej odparowują wodę i ograniczają biofilm.
Wentylacja i jakość powietrza – cicho i skutecznie
Skuteczna wentylacja to najtańszy „system antypleśni”. Wentylatory z czujnikiem wilgotności uruchamiają się automatycznie po kąpieli i wyłączają, gdy poziom wróci do normy. W mieszkaniach bez okien warto zaplanować urządzenia o niskim poziomie hałasu (ok. ≤ 25–30 dB(A)) i klapie zwrotnej, aby powietrze nie cofało się z pionu. W domach jednorodzinnych optymalna jest rekuperacja z by-passem i trybem boost włączanym przyciskiem w strefie prysznica.
Higiena bez dotykania – sensory, UV i powłoki
Baterie bezdotykowe ograniczają przenoszenie bakterii na uchwytach i zmniejszają zużycie wody, zwłaszcza w łazienkach dziecięcych i gościnnych. Stelaże WC z funkcją myjącą (bideta elektronicznego) wprowadzają wyższy standard higieny, a nowoczesne miski z rantem otwartym (rimless) i powłoką hydrofobową ułatwiają utrzymanie czystości. Jeżeli rozważasz UV-C do dezynfekcji, stosuj je wyłącznie w zamkniętych, certyfikowanych urządzeniach (np. w oczyszczaczach), nigdy jako „gołe” lampy – to kwestia bezpieczeństwa wzroku i skóry.
Bezpieczeństwo i serwis – zaplanuj to, zanim zniknie za płytką
Łazienka to strefa podwyższonego ryzyka, dlatego trzy elementy są obowiązkowe: wyłącznik różnicowoprądowy (RCD) w obwodzie, oprawy o odpowiednim IP (w kabinie IP65, poza nią min. IP44) i detektor zalania z elektrozaworem, który automatycznie odcina wodę przy wycieku. Warto przewidzieć luki serwisowe do zasilaczy LED, zaworów i syfonów – najlepiej w formie estetycznych paneli rewizyjnych zlicowanych z płytką.
Okablowanie i zasilanie – „niewidzialna” infrastruktura
Każdy element „smart” wymaga zasilania i miejsca na elektronikę. Zanim zaczniesz wykończenie, wyznacz: punkt zasilania pod lustrem (anti-fog, podświetlenie), wyprowadzenia do LED w niszach i pod meblami, zasilanie grzałki drabinki oraz czujników (zalania, wilgoci, ruchu). Zasilacze LED trzymaj w suchych, wentylowanych przestrzeniach, a przewody prowadź w peszlach – ułatwi to wymianę podzespołów bez kucia ścian. W systemach bezprzewodowych zapewnij stabilne Wi-Fi lub rozważ protokoły o niskim poborze energii (np. Zigbee), jeśli ściany są grube i tłumią sygnał.
Integracja scen i automatyzacji – prosto, ale świadomie
Nie wszystko musi być „w aplikacji”. Najlepsze sceny to te, które działają automatycznie: wentylacja startuje po wzroście wilgotności, toe-kick zapala się po wejściu w nocy, a lustro nie paruje po prysznicu. Dopiero w drugiej kolejności warto dodawać sterowanie głosowe czy integrację z całym domem. Zasada jest prosta: mniej widocznej technologii, więcej odczuwalnego komfortu.
FAQ – najczęściej zadawane pytania
Jakie IP musi mieć oświetlenie przy prysznicu?
Przy prysznicu oprawy powinny mieć IP65 w strefie rozprysków, a poza kabiną wystarczy IP44. Stopień szczelności chroni przed wilgocią i wodą, ale ważny jest też bezpieczny montaż i wyłącznik różnicowoprądowy. W niszach prysznicowych stosuj taśmy LED w osłonie i zasilacze poza strefą mokrą. Unikaj opraw niskiej jakości – migotanie męczy wzrok i skraca trwałość.
Czy mikrocement jest trwalszy od płytek pod prysznicem?
Mikrocement jest trwały, jeśli wykonasz pełną hydroizolację i zabezpieczysz powierzchnię lakierem poliuretanowym. Nie ma fug, więc mniej miejsc chłonie wilgoć, ale wymaga doświadczonej aplikacji, zwłaszcza przy odpływie i narożach. Płytki wybaczają więcej błędów montażowych, mikrocement mniej – to materiał dla ekipy z referencjami i poprawnym systemem warstw.
Czym różni się tadelakt od mikrocementu w użytkowaniu?
Tadelakt jest mineralny, „oddychający” i wymaga okresowego woskowania, a mikrocement to system z żywicą i lakierem, mniej wymagający w konserwacji. Tadelakt daje ciepły połysk i organiczne niuanse, mikrocement – jednolity, matowo-satynowy monolit. Jeśli chcesz naturalnej patyny i rękodzieła, wybierz tadelakt; jeśli szukasz odporności i spójności, wybierz mikrocement.
Jakie drewno najlepiej znosi wilgoć w łazience?
Najlepiej znoszą wilgoć gatunki egzotyczne bogate w oleje, jak teak, iroko czy merbau, oraz dąb po obróbce termicznej. Kluczowe są elastyczne powłoki (oleje, olejowoski lub lakiery o wysokiej odporności) i dobra wentylacja. Montując drewno, zostaw dylatacje 3–5 mm przy krawędziach i stosuj kleje oraz silikony neutralne, by uniknąć reakcji z olejami drewna.
Jak łączyć ciemne kolory, by nie „zmniejszyć” łazienki?
Ciemne kolory łącz z jasnym sufitem, dużą taflą lustra i liniami światła, które wydłużają wysokość. Stosuj zasadę 70/20/10: spokojne tło dominuje, a ciemny akcent pojawia się w osi wejścia lub w strefie prysznica. Wybieraj faktury, które łapią refleks (satyna, delikatny połysk), dzięki czemu ściany nie tworzą jednolitej „plamy”.